tworzy ekipa z 3RedAnts Studio Inne nasze strony: mms calculla.pl calculla.com tooschee |
| Był ciepły i słoneczny dzień. Po niebie płynęły chmury niczym statki po bezwietrznym morzu. Dookoła widać było tylko las i przecinającą go asfaltową drogę, która jak ostatnia ostoja cywilizacji walczyła z naturą by nie zniknąć pod jej pięknem. W ciepłym i nieruchomym powietrzu wyraźnie czuć było ostry zapach rozżarzonej nawierzchni. Obok drogi znajdował się głęboki rów, który odgradzał ją od nieprzebytej gęstwiny. Z rowu na krotka chwile wyłoniły się 3 głowy, uważnie rozglądając się, jakby w obawie przed niebezpieczeństwem, które czyha na drodze. - O kurwa, gorąco, co Ryjek? - powiedział Muminek, mokry niczym po przejściu ulewy - Jak chuj i na dodatek capi tym jebanym asfaltem. Twojemu staremu chyba odjebało, robić to w taki upał? - Nie mów tak o moim starym ty pierdolcu! - odpowiedział Muminek, patrząc jak kropelki potu spływają po jego nowej koszulce ADibas. - Panowie - wtrącił się Włóczykij - Mamy robotę! - Dobra, Dobra, ale słońce tak jebie, że chyba zaraz kloca na ten jebany asfalt walnę. - Powiedział Muminek - Koszulka napewno się wypierze - pomyślał. - Ja pierdolę! - stwierdził Ryjek Z ciemnego lasu zaczęła wyłaniać się postać. Sunęła powoli i majestatycznie dzierżąc w prawym ręku kawałek płyty chodnikowej, w lewym podwójnie chmielone piwo Strong Superstar. - Kurwa - Krzyknęła - Ale mam kaca! Włóczykij powoli wychylił głowę i ujrzał tajemniczego przybysza. - Szef jest - szepnął Muminek obrócił się i zamachał ręką. - No teraz jak jeszcze przyszedł stary, to napewno żadna pizda nam się nie wpierdoli. - Ja pierdolę! - przytaknął Ryjek. Tata Muminka powoli przeszedł przez ulicę uważając by nie wejść w kałuże rozgrzanego asfaltu. - Ale tu capi tym jebanym asfaltem chłopaki - stwierdził siadając. - No właśnie, czemu tu musimy siedzieć! - wyrwał się Ryjek - Zamknij ryj albo już go nigdy nie otworzysz pierdolony chuju. - powiedział spokojnie tata Muminka - Kurwa cicho jakiś chuj jedzie! - uciszył ich Włóczykij. W oddali pomiędzy wysokimi drzewami jechał Fiat 126p. Wszyscy z obecnych mieli wrażenie, że samochód ściga się ze swoim cieniem, którego tak samo jak i swojego przeznaczenia nie mógł wyminąć ani przewidzieć. Może zostało ono zapisane dawno temu przez kogoś o wiele mądrzejszego od nas samych? A może dopiero co się rodziło? - O kurwa jak on się wlecze, posram się zanim nas minie, pierdolę. - Powiedział Muminek - Ja pierdolę! - przytaknął Ryjek - Taky nam starczy kurwa, ze sto chmieli za niego dostaniemy - powiedział tato Muminek - Szef ma racje - stwierdził Włóczykij Samochód zbliżał się coraz bardziej, a huk jego silnika stał się prawie tak wyraźny jak brzęczenie much ciągnących do spoconego Muminka. Tata Muminka powoli wygramolił się z rowu udając, że na kogoś czeka. Gdy Fiat był w odległości 20 metrów, szybkim ruchem wyciągnął kawałek płyty chodnikowej i rzucił nią w kierunku nadjeżdżającego auta. Płyta zbiła przednią szybę i zawadziła kierowcę. - O Jezuniu! - słychać było z kabiny. Kierowca stracił panowanie nad kierownicą i rozpędzony samochód z pełnym impetem wpadł do głębokiego rowu lądując na dachu. - Zajebać mieszczucha! - krzyknął tata Muminka. - Skurwiel jest mój, tatko! - Odpowiedział w biegu Muminek - Czekaj zjebie! - Włóczykij ruszył za nim. - To już? - Spytał speszony Ryjek - Rusz dupę cwelu bo ciebie też zajebiemy - powiedział tata Muminek do Ryjka - Tylko nie porysujcie karoserii chłopaki! - Ja pierdolę! - Krzyknął Ryjek i pobiegł za Muminkiem Do samochodu dzieliło ich 100 metrów. Kierowca powoli zaczął opuszczać pojazd, a w jego ręku tkwiło coś na kształt pistoletu. Muminek biegł ile sił w nogach. Nie miał dużo doświadczenia w tych sprawach, ale wiedział z lekcji historii w podstawówce, że szybki atak jest kluczem do sukcesu. - Tak jak pieprzony Napoleon chłopaki, szybko! - krzyczał podniecony. Jego świeżo uprana koszulka była cała w kurzu i pocie. - AAAAAAA!Kurwa!! - krzyczał kierowca - Nie wiecie z kim zaczynacie, skurwysyny!!!! - I tak cię zajebiemy! - odpowiedział Muminek Do samochodu dzieliło go już 40 metrów. W pewnym momencie Włóczykij biegnący cały czas za Muminkiem dostrzegł broń w ręce kierowcy. - Muminekkk !! Nie! - krzyknął odpychając Muminka barkiem. Zrobił salto, którego nauczył się na korespondencyjnym kursie karate i wyciągnął swoją nowo nabytą ruską podróbę 6-cio strzałowego kolta. Nacisnął spust dwa razy. Pierwsza kula trafiła kierowcę w żołądek wytrącając mu broń z ręki, druga ugodziła wóz w zbiornik paliwa. Kierowca opadł bez sił, a benzyna zalała jego ciało. - Starczy Włóczykij! - Krzyknął Muminek Było już za późno. Włóczykij przymierzył się drugi raz naciskając spust czterokrotnie. Samochód stanął w płomieniach. - Ja pierdolę!!! - krzyknął Ryjek Muminek schował się za zwalony znak z napisem "Dolina Muminkow". Po chwili dołączył do niego Włóczykij. - Ryjek rusz dupę bo to zaraz pierdolnie, kurwa!!! - Krzyknął Muminek W tym momencie powietrze przeszył ogromny huk wybuchu. - Ryjek, skurwielu dlaczego? - zajęczał błagalnie Włóczykij widząc ciało Ryjka odrzucone na 5 metrow. Po chwili przybiegł tata Muminka. - Co je? - Gość miał spluwę, a Włóczikij go jak pieprzony Rambo rozwalił kurwa! - pochwalił Włóczykija Muminek - Co z tym, jak mu tak, no z tym chujem? - spytał tatko - Wyjebało go, ale żyje - odpowiedział Włóczykij wskazując na podnoszącego się z ziemi Ryjka - Kurwa, śruba, mam w uchu śrubę - Krzyczał Ryjek - Zamknij pizdę pierdolcu - Krzyknął tata Muminka - Hej te Włóczykij skąd ten pistolet masz? - Tam obok sklepu Migotki Ruscy są, nie ? - powiedział Włóczykij - Pohandlowaliśmy i mi dali. - Kup jeszcze dwa zakładamy gang - powiedział tatko - A teraz spierdalać bo jak sołtys się dowie to powie, że znowu turystykę psuję. jak sołtys się dowie to powie, że znowu turystykę psuję. |
o nas | współpraca | kontakt | Kemu Studio Copyright © 2000 - 2008 by Kemu Studio | Twńj IP:44.200.117.166 |